6.04.2009

Nieznana miłośc...


Moja nieznana miłość...
O moja piękna, nieznana miłości,
Gdzieś oddychasz i żyjesz
Z dala ode mnie, a może w pobliżu...
Ale nie znam wdzięku rysów twojej twarzy
Ani palców i tkanek, które utkały Twoje życie,
Jak nie znam splotu wątku i węzłów
Które zrobiły płótno...
Oo, nieznana miłości,
Chciałbym, żebyś dzisiaj pomyślał
O mnie, jak ja o Tobie.

Gdybym mógła to przeżyć jeszcze raz, od nowa Nie mogłam zostać, to zbyt szybko przyszło Nie powiedziałam ani słowa Tak mało było czasu do namysłu Miał rację, ale tak się nie odchodzi Nie mogłam, nie mogłam inaczej Widać nigdy mnie naprawdę nie kochała Nic nie zrobił, żebym mogła wybaczyć
Gdzie jesteś? Gdzie jesteś? Czy spotkam Cię kiedyś? Czy droga ma przetnie się z Twoją? Idziemy ku sobie Idziemy od siebie Tęsknoty się dwoją i troją Gdzie jesteś? Gdzie jesteś? Daleko odeszłaś Daleko odszedłeś ode mnie Idziemy ku sobie Idziemy od siebie Nie wiemy, czy nie nadaremnie
Powinienem pobiec za nią w dół po schodach Dlaczego nie została mimo wszystko Jak mogła odejść tak bez słowa Tak mało było czasu do namysłu Przecież wie, że jest jedyym, którego bardzo lubię Czy mogłam, czy mogłam inaczej Gdyby można zacząć jeszcze raz, od nowa Gdyby można było wszystko wytłumaczyć...:(:)...;(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz